Z Grecji wróciłam już kilka dni temu, ale jakoś nie chciało mi się przeglądać i robić selekcji zdjęć. Jednak gdy sesja nadeszła wszystko jest lepsze i bardziej zachęcające niż nauka. Zapraszam na krótką relacje ferii w Grecji.
W Grecji, a dokładniej w Atenach byłam pierwszy raz. Przyleciałam w niedzielę, odleciałam w środę. Wyjazd uważam za udany, bardzo mi się podobało. Dodatkowo pogoda była świetna, tylko raz na chwilę padało. Mieszkałam pod Atenami, do centrum jechało się z pół godziny, jednak nie było to wielkie utrudnienie. Komunikacji w Atenach jest dobra, znaczy są wąskie ulice, piesi przechodzą na czerwonym a skuterki jeżdżą jak chcą, jednak co do metra i autobusów nie mam zarzutów. Są tam tylko trzy linie metra, ale ich jedna nitka jest tak długa jak nasze dwie. Co dziwne mimo tej szalonej jazdy Greków, nie widziałam korków w mieście.
Tak w ogóle to spotkałam wielu Polaków w Grecji. Jedna pani w metrze słysząc polski język pomogła nam i okazało się, że studiowała w Łodzi.
Kolejnym ciekawym faktem są wszechobecne bezpańskie psy i koty. Gdy szłam na Akropol co chwilę się jakiś pojawiał.
Tak samo jest z drzewami cytryn i mandarynek. Nie wyobrażam sobie, żeby jabłonki miały rosnąć w środku Warszawy.
Przejdźmy do atrakcji, które zwiedziłam. Na pierwszy ogień poszedł Akropol.

Oczywiście z góry jest świetny widok na całe Ateny.
Kolejny dzień zwiedzania zaczął się od portu w Pireusie.
Gdy idzie się przez port można zauważyć małe rybki!
Potem byłam na zmianie warty przed Parlamentem. Z jednej strony niedorzeczny wydawał się strój, pompony z butów i sam chód żołnierzy. Z drugiej strony podziwiam zdyscyplinowanie i równowagę warty.
Później przyszedł czas na kolejne wzgórze - Lycabettus, które jest najwyższym wzniesieniem w Atenach.
Warto wejść na szczyt, widoki znowu zachwycają. Z jednej strony góry, z drugiej morze. Oczywiście Akropol też widać.
Schodziłam inną stroną niż weszłam i było ciekawie. Brak barierek i duży spadek. Jednak widoki wynagradzają wszystko.
Wisienką na torcie zostało Narodowe Muzeum Archeologii.
Jeśli chcecie zobaczyć więcej np. jakie skorupiaki jadłam w Pireusie zapraszam na instagrama zuz.mot. Oprócz tego znajdziesz mnie na facebooku Zuzmot i na filmwebie zuzela_1999
Spędziłam w Atenach bodajże 4 dni, lata temu - miło to wspominam :) Wiekszość tych rzeczy widziałam wieczorami, bo w ciągu dnia padało, ale niektóre miejsca mają szczególny urok właśnie nocą np.Plaka :)
OdpowiedzUsuńAhhh, Ateny - niezwykłe miejsce! :)
OdpowiedzUsuńNa świecie jest tyle pięknych miejsc - będę wniebowzięta jeśli kiedyś uda mi się zwiedzić choć namiastkę z nich.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
lublins.blogspot.com
Cudowne zdjecia, musze koniecznie kiedys odwiedzic ten kraj! Piekny jest.. <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;3
Ateny mam na swojej bucket liście. Wpadnij też do mnie po podróżnicze inspiracje.
OdpowiedzUsuńGrecja cała jest ciekawym krajem, ale stolica jest równie piękna jak reszta państwa .
OdpowiedzUsuńzapraszam :
https://daruciaa.blogspot.com/
Daleko idący wniosek zważywszy na to, że do Grecji należy kilka tysięcy wysp. Ze swojego doświadczenia z Grecją mogę rzec tylko tyle, że nic na kontynencie nie równa się pięknu greckich wysp :)
UsuńAten niestety nie odwiedziłam, ale marzy mi się to bardzo:)
OdpowiedzUsuń