niedziela, 28 stycznia 2018

Budapeszt

W ferie odwiedziłam Budapeszt. Zapraszam na krótką fotorelację z tego miejsca.



Od samego początku spodobało mi się to miasto, a szczególnie architektura. Większość kamienic była starego typu co nadaje świetnego klimatu. Pierwszym charakterystycznym obiektem, który zobaczyłam był pałac Anker.


 Następnie przyszedł czas na zwiedzenie węgierskiego parlamentu.


Wygląda monumentalnie nie tylko z zewnątrz, ale także w środku. Jest pełen złotych dekoracji.





Następnego dnia byłam na Wzgórzu Zamkowym, Górze Gellerta, w Baszcie Rybackiej i w Szpitalu w Skale.


Oto widok na Wzgórze Zamkowe. Zamek Królewski wygląda o wiele lepiej z daleka niż z bliska. Gdy się podejdzie bliżej widać obdrapane ściany i odpadającą farbę. Natomiast Kościół Macieja i Baszta Rybacka mnie urzekły.




Z Baszty rozpościerał się piękny widok na Dunaj i na Budapeszt.


Góra Gellerta to kolejne dobre miejsce do robienia panoram i podziwiania miasta z góry. Najgorsza część to wchodzenie pod górę, jednak warto.





Diabelski Młyn, który widzicie jest podobno największy w Europie i nazywa się Budapest Eye.


Obok niego jest pięknie podświetlona Bazylika świętego Stefana, którą zwiedziłam ostatniego dnia wycieczki.



To co widzicie, to oszołamiające sklepienie w Bazylice. Robi wrażenie. Oprócz tego można zobaczyć relikwię - rękę świętego Stefana.


Oczywiście można wejść na taras widokowy, żeby zobaczyć panoramę.
Na koniec odwiedziłam był Plac Bohaterów.


Jeszcze chciałabym wspomnień o mostach. To oczywiste, że są, jednak to nieoczywiste jakie są. Część z nich jest nowoczesna, jednak część jest bogata w piękne zdobienia.

 


To tyle mojej przygody z Budapesztem.
Podobało się i chcesz być na bieżąco? Znajdziesz mnie na facebooku Zuzmot i na instagramie zuz.mot

2 komentarze:

  1. Magia w tym Budapeszcie. Spodobało się mi to miasto. Piękna fotorelacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne widoki, do Budapesztu wybieram się z początkiem kwietnia, więc nie mogę doczekać się by zobaczyć to na żywo
    Pozdrawiam, Madda

    OdpowiedzUsuń